Ostatni posiadacz prawa jazdy już się urodził. Tak twierdzi dr inż. Mario Herger, mieszkający i pracujący w Dolinie Krzemowej, który na stronie thelastdriverlicenseholder.com prowadzi portal poświęcony pojazdom autonomicznym i elektrycznym. I chyba ma rację. Nie oznacza to, że z ulic znikną samochody, w tym wyposażone w diesle. Zmieni się za to sposób korzystania z nich. Pokolenie Y (ludzi urodzonych pod koniec XX wieku) oczekuje rozwiązań, które ułatwią im poruszanie się, ale nie zakłada, że muszą to być własne samochody. Realny może stać się niedługo obrazek, gdy Tesla zamówiona z Ubera za pomocą smartfonu sama odwiezie nas do biura, a wieczorem przywiezie, znikając potem za rogiem i nie zajmując cennego miejsca postojowego. Dla tego pokolenia ważniejszy staje się komfort życia niż posiadanie auta, które do niedawna stanowiło o statusie majątkowym. Główną zaletą pojazdów autonomicznych jest jednak ich potencjał zwiększania bezpieczeństwa na drogach. 90% wypadków spowodowanych jest bowiem błędem człowieka. Nie do przecenienia jest także wpływ na zmniejszenie zagęszczenia ruchu drogowego i czystość powietrza. Dla pokolenia Y będzie to miało jeszcze jedną implikację: nie trzeba będzie zdawać stresującego egzaminu na prawo jazdy.
Krzysztof Trzeciak
W trakcie eksploatacji samochodów spotykamy się z różnymi rodzajami usterek. Jedną z częstych przyczyn wizyt klientów wraz z pojazdem są wszelkiego rodzaju wycieki płynów eksploatacyjnych, takich jak oleje silnikowe, przekładniowe, hydrauliczne, paliwa czy płyny chłodzące. W celu lokalizacji nieszczelności bardzo często musimy umyć silnik wraz z komorą, aby usunąć wszelkie zabrudzenia uniemożliwiają prawidłową diagnostykę. W tym momencie wielu mechaników zadaje sobie pytanie: myć czy nie myć, a może tylko wytrzeć szmatą i tym sposobem nie narażać się na dodatkowe problemy. Ten dylemat stara się rozstrzygnąć autor artykułu, przedstawiając argumenty za i przeciw.
W artykule z poprzedniego numeru (nr 12/2018 SM) omówiono kluczowe kwestie dotyczące przeprowadzania skutecznej diagnostyki we współczesnych samochodach. Bardzo istotna w tym działaniu jest wiedza i doświadczenie oraz sprzęt umożliwiający wykorzystanie tego potencjału. Jednak sam sprzęt diagnostyczny nie powinien ograniczać się do dobrej klasy testera, lecz dodatkowo obejmować oscyloskop i ewentualnie generator sygnałów ze sterownikiem. Kontynuując cykl związany z diagnostyką warsztatową, autor będzie pokazywał przypadki, w których zastosowanie testera wraz z oscyloskopem i generatorem pozwoliło rozwikłać wiele problemów.
Uszkodzenie uszczelki głowicy to jedna z poważniejszych awarii w silnikach spalinowych. Jej początkowe objawy są zazwyczaj słabo widoczne, dlatego mogą przez pewien czas pozostać przez użytkownika niezauważone. Jednak ich lekceważenie może skutkować poważnymi konsekwencjami, z całkowitym zniszczeniem silnika włącznie. Dla tego ważne jest odpowiednio wczesne zdiagnozowanie problemu i usunięcie go w sposób przywracający silnikowi pełną sprawność. W artykule przedstawiono objawy świadczące o uszkodzeniu uszczelki oraz poprawną procedurę jej wymiany.
Zapisy prawa zawarte w projekcie rozporządzenia w sprawie szczegółowych wymagań dla stacji kontroli, dotyczące dymomierzy, zostały szczegółowo omówione w artykule „Nowe wymagania dla dymomierzy” (nr 11’2018 Serwisu Motoryzacyjnego). Analiza zawartych w nim informacji umożliwia wysunięcie dwóch zasadniczych wymagań, jakie powinny spełniać dymomierze używane w SKP, w przypadku przyjęcia projektu rozporządzenia w obecnie procedowanej formie. W artykule przedstawiono te wymagania i urządzenia, które je spełniają.