Serwis Motoryzacyjny


Wydawca
PISKP
tel. (22) 811 26 06, redakcja@piskp.pl
fb

Sytuacja na świecie zmienia się ostatnio tak dynamicznie, że trudno jest przedstawiać prognozy i publikować je w prasie codziennej, a co dopiero w miesięczniku. Na tle dramatycznych wydarzeń na Ukrainie w bardzo trudnej sytuacji znalazł się przemysł motoryzacyjny, zwłaszcza w Rosji, co jest wynikiem wycofywania się zachodnich koncernów z tego rynku i załamania łańcucha dostaw. Powstał również nowy schemat pracy rosyjskich dealerów – sprzedaż aut z „aukcjami”. Jak podaje rosyjski portal Za Rulem, osoby, które potrzebują samochodu, przychodzą do salonów od razu z gotówką. I wtedy odbywa się aukcja. W tym czasie sprawdzane jest, czy inny dealer zaoferował kupującemu ten sam samochód za wyższą i korzystniejszą dla sieci salonów cenę. Jeśli nie, to klient dopiero wtedy kupuje samochód. Nikt już nie przyjmuje żadnych przedpłat. Ale problem z zakupem nowych samochodów może dotyczyć również Europy. Powód? Wartość palladu stosowanego w katalizatorach silników benzynowych osiąga rekordowo wysoki poziom w związku z obawami, że eksport z Rosji – głównego producenta metalu – zostanie zakłócony przez sankcje. Jeżeli palladu zabraknie, to do łask może wrócić diesel lub nastąpi przejściowa rezygnacja ze spełniania jakichkolwiek norm Euro (co jest scenariuszem bardzo czarnym). Już teraz Niemcy zapowiadają, że nie wyłączą jednak elektrowni węglowych, a mogą jeszcze powrócić do tak krytykowanych elektrowni jądrowych. Dynamika ostatnich dni jest spora i nie wiemy, do jakich jeszcze zakłóceń dojdzie. Jest jednak szansa, że odbędą się kwietniowe Targi Techniki Motoryzacyjnej w Poznaniu, które już teraz polecam naszym Czytelnikom.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak

W stałej rubryce zamieszczono odpowiedź na pytanie: Właściciel pojazdu 3-osiowego z zabudową typu kontener zdecydował się na jego przebudowanie na pomoc drogową. Jaki powinien być maksymalny zwis tylny od ostatniej osi w pojeździe, który przeszedł zmiany konstrukcyjne?

Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów otrzymała odpowiedź na petycję w sprawie waloryzacji opłat za badania techniczne pojazdów. Petycja była skierowana do premiera Mateusza Morawieckiego i została złożona w KRPM w trakcie protestu, który odbył się 18 listopada 2021 r. w Warszawie. W artykule został zamieszczony tekst odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury, która nie jest zgodna z oczekiwaniami środowiska, oraz komentarz do niej Marcina Barankiewicza, prezesa PISKP.

W czasie pandemii COVID-19 pracodawcy do tej pory nie otrzymali żadnych narzędzi prawnych w celu zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa. Nie wszyscy mogą wykonywać pracę tylko zdalnie. Od kilku miesięcy w sejmie pojawiają się nowe projekty uregulowań ustawowych w tym zakresie. W artykule omówiono najnowszy projekt, który ma duże szanse stać się powszechnie obowiązującym prawem. Jego celem jest wprowadzenie planowanych rozwiązań umożliwiających pracownikom nieodpłatne wykonywanie testów diagnostycznych, jak również pozwalających pracodawcom żądać od pracowników podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS CoV 2. Więcej informacji na ten temat w artykule.

Spotkanie prasowe, o którym piszemy obok, było kolejną inicjatywą branży związanej z badaniami technicznymi, nie tyle pokazującą pilną potrzebę zmian opłat, co głosem wołającego na puszczy. Wszystkie działania pozostają od wielu lat nieskuteczne. Na apele w sprawie uaktualnienia cennika Ministerstwo Infrastruktury odpowiada, że prowadzenie stacji kontroli pojazdów jest działalnością regulowaną. Przedsiębiorca musi spełniać szereg wymogów prawnych, a także akceptować warunki prowadzenia tej działalności, w tym wysokość opłat określoną w rozporządzeniu. Powstaje więc paradoks. Z jednej strony istotą prowadzenia każdej działalności jest osiąganie zysku, z drugiej strony państwo blokuje osiąganie tego zysku, trzymając rękę na przychodach. A przecież przedsiębiorca powinien mieć taki dochód, żeby zapewniał mu pokrycie kosztów, zysk, a także możliwość odłożenia środków na naprawy wyposażenia, czy zakup nowych urządzeń, np. podnośników pod pojazdy elektryczne. Sytuacja staje się dramatyczna, ponieważ grozi zamykaniem stacji. Już teraz właściciele stacji wyłączają dla oszczędności ich ogrzewanie, a w telefonach kierowanych do Izby i do redakcji otwarcie deklarują sięgnięcie do rozwiązania ostatecznego, czyli strajkowania. Na pytanie postawione podczas spotkania: „Czy branży grozi załamanie?”, odpowiedź jest tylko jedna: tak. Odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury na petycję środowiska i komentarz do niej Marcina Barankiewicza, prezesa PISKP, przedstawiamy na str. 9.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak

Podkategorie





Aktualności













SiteLock