Serwis Motoryzacyjny


Wydawca
PISKP
tel. (22) 811 26 06, redakcja@piskp.pl
fb

Subpages

Im bliżej będzie roku 2035, kiedy ma obowiązywać zakaz sprzedaży nowych aut osobowych i dostawczych z silnikami spalinowymi, tym zwiększać się będzie popyt na używane samochody z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi, co doprowadzi do wzrostu ich cen. Zupełnie odwrotnie będzie przedstawiała się sytuacja z samochodami elektrycznymi nowymi, a zwłaszcza używanymi. Już teraz są duże problemy ze sprzedażą kilkuletnich aut elektrycznych. Ostatnio eksperci  amerykańskiego portalu Compare The Market przeanalizowali 50 najpopularniejszych w USA używanych samochodów pod kątem utraty ich wartości. Pierwsze miejsce na liście zajął japoński samochód elektryczny Nissan Leaf, tracąc w ciągu trzech lat od zakupu 49% swojej pierwotnej wartości. Pierwszą piątkę zamyka także elektryczna Tesla Model S. Według ekspertów wynika to z faktu, że na światowym rynku pojawiają się bardziej zaawansowane technologicznie samochody elektryczne, które są zauważalnie lepsze od dotychczas sprzedawanych. Drugim czynnikiem jest obawa o stan akumulatora, który jest jednym z najdroższych elementów samochodu. Tutaj wybiegam trochę w przyszłość, tymczasem dzisiejsze realia pokazują, że trudno jest planować nawet najbliższy rok. Dotyczy to wielu branż, w tym branży związanej ze stacjami kontroli pojazdów, która – wobec braku zmiany cen chyli się ku upadkowi i może mieć trudności ze sprostaniem nowym przepisom przy rosnących wymaganiach wobec SKP.

Zapraszam do lektury numeru, życząc zdrowych i spokojnych świąt  Bożego Narodzenia, radości z przebywania z bliskimi i rodzinnego ciepła

Krzysztof Trzeciak

Pół roku temu w Niemczech wprowadzono do badań technicznych nową metodę pomiaru zadymienia spalin w dieslach, wykorzystującą licznik cząstek stałych. Już teraz pojawiły się ciekawe wnioski ze stosowania tej metody. Dużo samochodów w miarę nowych (do 5 lat) i z niezbyt dużym przebiegiem (poniżej 100 tys. km), spełniających normę Euro 6, nie przechodzi badania z powodu przekroczenia stężenia cząstek PM w spalinach. Nawet wypalanie filtrów DPF, czy dłuższa jazda autostradą przed badaniem nie zawsze pomagają. Problem dotyczy przede wszystkim Fordów, ale nie tylko. Producent tłumaczy się nieodpowiednią jakością montowanych DPF-ów, zalecając wymianę na nową część OE i odradzając regenerację lub stosowanie środka czyszczącego DPF. Kierowcy fordów rozwiązują ten problem w prosty sposób – jadą na badanie do sąsiedniego kraju. Ten przykład wysokiego wskaźnika aut z Euro 6 zanieczyszczających powietrze jest wodą na młyn zwolenników pomiaru cząstek. Oznacza to, że również w Polsce należy liczyć się z wprowadzeniem tego typu badania. Zmusi to SKP to nowych, kosztownych inwestycji, co w obecnej sytuacji grozi załamaniem się systemu badań. O kondycji polskich SKP rozmawiano ostatnio podczas Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego (relacja obok). Stacjom może pomóc waloryzacja opłat, na rzecz której PISKP aktywnie prowadzi kampanie, jednak ze stanowiska dotychczasowego ministra  infrastruktury (przedstawionego na str. 8) wynika, że na szybkie rozwiązanie problemu nie należy liczyć. Zapraszając do lektury numeru pozostaje mi życzyć pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wielu satysfakcji z pokonania wyzwań, jakie przyniesie rok 2024

Krzysztof Trzeciak

W tym miejscu w poprzednim numerze przewidywałem, że nałożone sankcje na Rosję mogą sprawić problemy ze spełnianiem norm Euro. Wojna na Ukrainie i związane z nią m.in. przerwanie łańcucha dostaw spowodowały, że jeden z producentów samochodów musiał już teraz cofnąć poziom wyposażenia swoich aut. Nie jest to marka europejska, ale rosyjski KamAZ. Modele opuszczające obecnie linie produkcyjne są pozbawione jakiejkolwiek elektroniki, w tym układu ABS, mają mechaniczne sterowanie wtrysku ze zwykłymi pompami rzędowymi i spełniają zaledwie normę ekologiczną Euro 2. Sytuacja na rynku zmienia się dynamicznie i stawianie prognoz jest ryzykowne. Tak jak trudne jest przewidywanie przyszłości branży związanej z badaniami technicznymi. Ciągły brak waloryzacji cen za badania oraz odchodzenie diagnostów z zawodu, o czym dyskutowano podczas drugiego śniadania prasowego (relację zamieszczamy obok), sprawiają, że przedsiębiorcy prowadzący stacje kontroli pojazdów znaleźli się w potrzasku. Sytuacji nie sprzyja planowane zastąpienie uprawnień diagnosty „świadectwem kompetencji”, o czym pisze w swoim artykule Rafał Szczerbicki (str. 10), które może usunąć z rynku wielu obecnie pracujących diagnostów. Pojawiła się też nowa niewiadoma dotycząca badań technicznych pojazdów zarejestrowanych w Ukrainie, którą wskazuje Marcin Barankiewicz w artykule na str. 8. Jeśli chodzi o prognozy, to można je oczywiście stawiać, ale bardziej po to, aby za pewien czas je zmieniać.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak

Rozwój nowoczesnych technologii w motoryzacji w ostatnich latach przybrał niespotykaną dotąd skalę. Branża przeżywa okres największych zmian od początku swojego istnienia. Pojawiają się nowe trendy, a za nimi nowe pojęcia. Takim przykładem jest „pojazd definiowany za pomocą oprogramowania” lub krócej „pojazd programowalny”, czyli SDV (od Software Defined Vehicle). Tak producenci nazywają pojazdy, w których elementy lub funkcje (np. systemy wspomagania) można zamówić lub subskrybować za pomocą jednego kliknięcia – najczęściej za opłatą. Jest to wynikiem trwającej transformacji samochodu – z produktu charakteryzującego się określonym wyposażeniem, w urządzenie na kołach oparte na oprogramowaniu. SDV to również odpowiedź na wymagania klientów, którzy chcą przenosić do aut swoje nawyki związane ze smartfonami, np. wzbogacanie wyposażenia o nowe, pobrane funkcje. W ten sposób fabryka nadal czerpie zyski ze swojego produktu, mimo że auto dawno opuściło salon, a nawet ASO. Czeka nas analogia do historii „komórek”, kiedy początkowo oprogramowanie i układy w telefonach były ze sobą ściśle powiązane, ale wraz z wprowadzeniem smartfona, telefon przekształcił się w platformę oprogramowania. Teraz producenci pojazdów zaczną tworzyć „zamurowany” system z aplikacjami, w którym mogą uczestniczyć tylko oni i inne dopuszczone strony. Pojazd SDV stworzy wiele nieznanych nam jeszcze możliwości. Na warsztaty i stacje kontroli pojazdów czekają jednak wyzwania, ponieważ większość funkcji pojazdu będzie kontrolowana przez producenta.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak

Targi Techniki Motoryzacyjnej 2022 w Poznaniu już za nami. Była to pierwsza od lat okazja, by wziąć udział w takim wydarzeniu. Tęsknota za dużymi targami była już zauważalna od pewnego czasu, tym bardziej, że zabrakło imprez organizowanych cyklicznie przez firmy Inter Cars i Moto Profil. Muszę przyznać, że targi TTM 2022 mile zaskoczyły. Po zainteresowaniu imprezą zarówno ze strony wystawców, jak i zwiedzających, było widać, że wszyscy byli już spragnieni tego typu spotkań i kontaktów face to face. Na sukces tej edycji targów złożył się po trosze każdy z wystawców, pokazując prawdziwe nowości i atrakcyjnie zagospodarowując większe niż zawsze stoiska. Było to możliwe, ponieważ do Poznania przybyło mniej firm niż w poprzednich, „tłustych” latach. Najważniejsze, że pierwszy krok do powrotu targów został zrobiony. I to dobrze. O tym, co działo się na targach w Poznaniu, piszemy obok oraz na stronach 8-11. Tradycyjnie w czasie imprezy są przyznawane Złote Medale MTP za innowacyjne produkty, a od niedawna również nagrody Trade Press Award w plebiscycie dziennikarzy motoryzacyjnych. Naszą redakcję spotkało wyróżnienie, ponieważ wśród laureatów znalazł się autor Stefan Myszkowski oraz redaktor naczelny „Serwisu Motoryzacyjnego”, w mojej skromnej osobie. Dla mnie nagroda Dziennikarza Roku 2022 stanowi docenienie mojej dotychczasowej pracy, a zarazem jest zobowiązaniem do dalszego poszukiwania ciekawych tematów artykułów. Nadal będziemy pisać o dzisiejszych problemach i przyszłości badań technicznych, a rozmawiać o nich będzie można już niedługo, bo podczas naszej majowej konferencji w Zakopanem, na którą serdecznie zapraszam.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak





Aktualności



targi.paliwa










SiteLock